Dysk

[Gość Quell]

Wszystko działa jak należy ale nie mogę uruchomić dysku SSD. Jest podłączony na SATA wewnątrz, w info jest widoczny. Dysk jest widoczny jako sda, dałem komendę w konsoli: mkfs.ext3 -b 4096 -I 128 /dev/sda, niby jest ok ale jest jakaś możliwość zamontowania HDD przez pilota?

 

[tux]

W GOS nie ma.

Czy ja zawsze muszę cytować to co sam piszę?

 

   [attach]Graterlia OS[/attach] (Operating System) → to kompletnie inne podejście do zagadnienia Linuxa na tunerach satelitarnych - jest to coś na kształt dystrybucji Linuxa a nie kompletny IMAGE zawierający wszystko lub prawie wszystko co możliwe. Graterlia OS to nic innego jak system Linux (w wersji minimalnej) + minimalna ilość zainstalowanych paczek na systemie. Graterlia OS nie jest łatwa w obsłudze (terminal Twoim przyjacielem).

 

 

[mickey]

Dysk jest widoczny jako sda, dałem komendę w konsoli: mkfs.ext3 -b 4096 -I 128 /dev/sda, niby jest ok (...)

 

Trochę OT, ale tak mnie zaciekawiło. I pewnie pytanie zbyt mądre nie jest: Tak można? Nie powinno się najpierw założyć tablicy partycji oraz partycji sda1 a następnie jej sformatować? Czy też przy formatowaniu mkfs.ext3 założy sda1 na całości?

[Gość Quell]

Podobno nie ma głupich pytań, a tylko głupie odpowiedzi  ;D

Oczywiście, że założyłem nową tablicę partycji. Chyba jednak coś nie tak z tym dyskiem, nawet na Kubuntu się buntuje. Przy formatowaniu pojawia się 'error' ale żadnych więcej informacji.

[314TeR]

Tak czy siak, po założeniu partycji formatujesz partycję a nie dysk. Powinieneś formatować np /dev/sdaX gdzie X to 1, 2, 3 itd w zależności od partycji, najczęściej będzie to /dev/sda1.

[Gość Quell]

Jasne, że formatuje partycje ale dzięki za porade  :)

Szkoda mi było dysku bo fajny 256GB Liteon SSD...

Molestowałem go nieźle, najpierw czyszczenie z samymi 'zerami' i póżniej w Kubuntu się sfornatował bez błędów. Na wszelki wypadek zrobiłem jeszcze format z konsoli.

Założyłem etykietę 'records' i zamontowałem i.... działa  :)

 

Te SSD, to jakieś oporne chyba są.

[tux]

Miałem do czynienia z kilkoma dyskami LiteON. Niestety każdy z nich góra po roku trafił na serwis z tym samym objawem - nie widać go w ogóle.

Przy okazji - testowałem wile firm jeżeli chodzi o SSD. Czasem coś tam się zdarzyło. Np. Samsung zrobił się żółwiowaty, jeden GoodRAM walnął - nowy działa już 2 rok bez problemu.

Ale LiteOn nawet po wymianie nie wytrzymał za długo. Za trzecim razem od razu poprosiłem o zwrot kasy lub wymiane na nowy inny.

[Gość Quell]

Dzięki za cenną uwagę. Na szczęście, to tylko nośnik do nagrywania programów tv więc żadnej straty nie będzie jak by co. W laptopie mam Samsunga EVO i nic się nie dzieje, póki co. Może jestem trochę 'oldskulowy' ale bardziej ufam dyskom z 'talerzykami'  :)